poniedziałek, 26 stycznia 2015

Skok rozwojowy.

Tak jak po burzy wychodzi słońce, tak po dniach marudzenia i płaczu przychodzą dni pełne radości i uśmiechu- kryzys na szczęście zażegnany.

Jestem pewna, że był to skok rozwojowy. Krzyki i awantury minęły jak ręką odjął, a moje dziecko nauczyło się nowych rzeczy! I to właściwie tak z dnia na dzień. Filip namiętnie zaczął ćwiczyć obracanie się z pleców na brzuszek (ale odwrotnie jakoś nie bardzo wychodzi- woli wołać jak mu to źle na tym brzuszku.. Pomagam mu odwrócić się na plecki a on co? A on fik na brzuszek :D), sam wyciąga rączki po zabawki, próbuje je przekładać między rączkami i oczywiście wkłada do buzi (z resztą jak wszystko, co wpadnie w jego małe łapki), śmieje się również do swojego odbicia w lustrze. Moje dziecko lubi też zwracać na siebie uwagę- gdy leżymy razem na podłodze i zapatrzę się na telewizor, zaczyna wołać coś w stylu "ej" z miną "mamo, wolisz tv?". Mam wrażenie, że również bardzo świadomie wypluwa smoczek i głośno się o niego domaga, aż ktoś nie poda go spowrotem (gdy podam mu smoczek, oddalam się tak, by mnie nie widział- reakcja Fifcia? Rozgląda się, wypluwa smoczek i woła- gdy tylko podejdę do łóżeczka tak, by mnie widział- zaczyna się uśmiechać od ucha do ucha :D).
Najcudowniejsza nowa umiejętność? Fifi po raz pierwszy powiedział "mama". Co zrobiła mama? Poryczała się. Tak tak, ja wiem, że to przypadkowe połączenie sylab, że dla niego to nie miało większego znaczenia, że po prostu "tak wyszło", ale to było coś pięknego! Czekam z niecierpliwością na świadome używanie tego słowa... :)

Już niedługo czeka nas kolejny skok rozwojowy (między 22 a 26 tygodniem). Ledwo skończył się jeden, a ja już panikuję przed kolejnym...

Za kilka dni czeka nas szczepienie. Swoją drogą przekładane od dwóch tygodni- najpierw urlop doktorki, a potem brak wolnych miejsc. ;/ W czwartek, w dzień skończenia równych 5 miesięcy, dowiem się, ile to moje Szczęście waży. Podejrzewam, że już sporo, ale waga domowa to nie to samo, więc nawet nie próbuję. Koniecznie muszę wypytać o rozszerzanie diety, bo chcemy zacząć równo po skończeniu 6 miesiąca, a ja kompletnie nie mam pojęcia od czego zacząć..


Ps. Zapomniałam wspomnieć, o Dniu Babci i Dniu Dziadka! Dziadkowie Filipcia dostali przepiękne kalendarze ze zdjęciami wnuka. Kalendarze wyszły tak piękne, że zaczęłam żałować, że nie zamówiliśmy takiego również dla siebie... Cóż. Może za rok :)

5 komentarzy:

  1. Też teraz mamy skok rozwojowy... masakra. Z tym, że Witek chce siedzieć, jak się go daje na półleżąco to skubaniec się podtrzymuje sam... Dlatego pomimo, że ma dopiero 4,5 miesiąca sobie podsiadujemy :O
    Przewracanie z brzuszka na plecki go w ogóle nie interesuje. Choć kilka razy mu się to udało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skok pomiędzy 22 a 26 tygodniem był u nas najgorszy. Jakby mi ktoś dziecko podmienił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicja też się dwa razy przed szczepieniem wywinęła. Raz moja wina - pomyliłam daty, a dziś doktorka ma urtlop więc dopiero w przyszłym tygodniu pójdziemy ;)
    Skoki o tak też to przerabiamy. Ale u nas to juz ten 22-26, takie mam wrażenie przynajmniej, ciekawa jestem co nowego się wydarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Ty się lepiej przygotuj na więcej takich skoków rozwojowych, bo ja jako mama 7latka mam wrażenie że one nigdy się nie kończą :) :) :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. A my mamy mieć skok między 14-19 tyg jesteśmy w końcówce 16 i cisza:) nie lubię tych skoków.

    OdpowiedzUsuń